Test Tabou Rocket Plus TEAM 133 i GA-Sails Cosmic 7.7 2023

Niedawno miałem okazję przetestować zestaw typowego “jezioraka”, czyli deskę Tabou Rocket Plus 133 litry w technologii TEAM, oraz żagiel GA-Sails Cosmic 7.7.

Może zacznijmy od deski, bo tutaj jest naprawdę dużo do opowiadania! Rocket+, czyli jedna z czterech freeridowych opcji ze stajni Tabou na sezon 2023. Od zwykłej “rakiety” różni się szerokością pokładu, a także mocniej wyciętymi cut out’ami na rufie. Można śmiało powiedzieć, że Rocket+ to taki młodszy brat skierowany na lepsze osiągi. Przyglądając się bliżej samemu kształtowi deski, zauważymy dno w kształcie litery V z przodu, a na rufie wyraźnie wycięte cut out’y. Moim zdaniem to właśnie podwozie Rocket+ czyni z niego tak dobrze usportowioną freeridówkę, która z łatwością prowadzi się w pełnym ślizgu.

Początek moich testów zapowiadał się niewinnie - jezioro, lekko pofalowana tafla wody i wiatr o mocy 8-13 węzłów, czyli warun idealny na ten zestaw. Po pierwszym halsie wiedziałem, że chcę zostać z tą deską na dłużej. Jej producent nie kłamał, ona naprawdę odpala momentalnie! Wystarczył pierwszy szkwał, delikatna pompka, a Rocket+ już sunął po tafli wody jak pociąg po szynach. Zaskoczyło mnie jak stabilnie i intuicyjnie deska przyspiesza, a kiedy brakuje jej dosłownie trochę do ślizgu, to wystarczy lekko “popchnąć” ją nogami do przodu, a ona sama dalej wie, co robić. W pełnym ślizgu Rocket+ zachowuje się, jakby od dawna znał swojego ridera. Pewna, stabilna oraz instyktowna to trzy cechy, które idealnie opisują tę deskę. Prędkość przelotowa jest fantastyczna na freeride’owe pływanie, deska naprawdę lubi być w ślizgu i świetnie to czuć w dziurach wiatrowych oraz między szkwałami, kiedy przelatujemy przez nie jak gdyby nigdy nic. Kolejnym dużym plusem to fakt, jak dobrze przyklejona jest do tafli wody. Rocket+ nie zachęca nas przez to do skoków, ale też nie służy szczególnie do tego. Z kolei podczas skrętów i kręcenia ruf można wyczuć jej sportowy pazur. Przy rufie cienkie burty deski lubią “wgryźć” się w wodę i potrzeba kilka prób, aby dobrze wyczuć, jakim łukiem powinniśmy wyjeżdżać gybe’y. Dla mnie osobiście zajęło to nie więcej niż cztery próby, żebym wiedział, z jaką siłą nacisnąć zawietrzną i odjechać po zwrocie w pełnym ślizgu. Taki styl kręcenia gybe’ów docenią bardziej doświadczeni windsurferzy, którzy lubią wdać się w szczegóły tego manewru.

Po godzinie pływania w lekkowiatrowych warunkach odkręciło i wtedy się zaczęło… Wiatr wzrósł momentalnie do 16-22 węzłów, a ja szybko poleciałem po mniejszy żagiel. Nie ukrywam, że kiedy mocniej wieje, lubię wskoczyć na mniejsze, freestyle’owe zestawy, lecz tym razem zostałem przy Rockecie. I to był dobry wybór! Od zawsze byłem przekonany, że freeride’owe deski mogłyby zejść z wody, kiedy szkwały dochodzą do 20 węzłów, lecz Rocket+ odmienił moje myślenie. Deska w mocniejszych warunkach nadal zachowała swoje najważniejsze cechy. Wziąłem żagiel 6.2 i to był nadal dosyć spory wybór jak na takie warunki, bo spokojnie z mniejszym pędnikiem odpaliłbym bez problemu. W tak przeżaglowanych warunkach i na całkiem sporej desce pierwszy raz naprawdę dobrze się bawiłem! Rocket+ zaskoczył mnie tym, jak dobrze radził sobie z większym chopem oraz stabilną jazdą w pełnej prędkości. Jedyny problem pojawił się z podwiewaniem deski, ale nawet nie był to bardzo utrudniający szczegół.

Przechodząc płynnie jak odpalanie Rocket+ do ślizgu, opiszę swoje odczucia związane z żaglem Gaastra Cosmic 7.7 m2. Nigdy nie byłem fanem dużych zestawów, głównie przez aspekt ich długiego taklowania i po raz kolejny mój stosunek do nich był błędny! Bardzo doceniłem rozpinane kieszenie przy kamberach, dzięki którym po napięciu po maszcie od razu ustawiłem kambery na swoich miejscach. Żagiel charakteryzuje się dużym “brzuchem” od razu przy maszcie, a co za tym idzie bardzo silnym ciągiem. To zasługa wyżej wymienionych dwóch kamberów, które bardzo dobrze układają tak głęboki profil żagla. W żaglach freeride/freerace zawsze szukam stabilnego profilu, który jak ustawię na prostej raz, to nie zmienia się do końca halsu. Tak było w przypadku Cosmica, który świetnie radził sobie ze szkwałami, a jeszcze lepiej z większymi dziurami wiatrowymi. Nareszcie poczułem żagiel, który nie gubi mocy w nierównych warunkach wiatrowych, które w Polsce, a tym bardziej na jeziorach, mamy na co dzień.

Przepływając do podsumowania to mamy tutaj do czynienia ze świetnym zestawem na lekko wiatrowe warunki i mogę polecić go z ręką na sercu i czystym sumieniem. Deska zachowuje się jak nasz stary i dobrze znany kumpel ze szkolnej ławki, przy czym szybko pokazuje swoje zacięcie na lepsze osiągi. Bez wątpienia na niej odpalimy pierwsi na spocie, a potem objedziemy całą resztę windsurferów pływających dookoła. Po krótkim treningu i zwracaniu uwagi na szczegóły nasze rufy będą wyglądały jak rodem z PWA Slalom. Z żaglem najchętniej bym się nie rozstawał, bo w końcu znalazłem tak głęboki profil, który kumuluje moc i zostawia ją na kapryśne dziury wiatrowe, czyli to, czego szukam w dużych pędnikach. Jeśli ktoś szuka zestawu, który weźmie w ciemno na wszystkie prognozy 8 - 16 węzłów to może poważnie zastanowić się nad tymi kandydatami!

Zobacz w sklepie:

Tabou Rocket Plus TEAM 2023
GA-Sails Cosmic 2023

Tekst: Adam Łuczak